niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział 4. Pierwszy dzień szkoły = KOSZMAR!


Nareszcie rok szkolny. Tajemnice, nowy plan lekcji, nowi uczniowie, a raczej według Cleopatry de Nile, podwładni. Był już czwartek 2 września. Mimo że rok szkolny dopiero się zaczął, po 2 dniach znowu była przerwa - weekend. Była godzina 7:40, Cleo właśnie przybyła do szkoły i zdjęła swoją kurtkę chowając ją do szafki. Idąc korytarzem, dostrzegła stojącą przy maszynie z kawą, Ghoulie Yelps.
-Witaj Ghoulio! Wierzysz w to, że nasza pierwsza lekcja dziś to martwe języki? Wiesz, przyzwyczaiłam się, że mamy lekcje z panem paskudnym ZAWSZE na koniec piątkowych lekcji. Zawsze tak było! A teraz.. Ehh..- narzekała Cleo.
-Eee (Przecież mamy lekcje z nim też na koniec w piątek )- odparła Ghoulia. Była zombie, więc jęczała, a raczej był to język zombie. Nie każdy w Monster High rozumiał co mówi. Lecz Cleo na szczęście znała ten język.
-Racja Ghoulio. Nie ma co się łamać.
-Cześć skarbie. - Powiedział Deuce Gorgon, który właśnie podszedł do Cleo i pocałował ją namiętnie w usta.- jak tam początek roku?
-Oh wspaniale Deuce! Nie mogę się doczekać końca lekcji- odpowiedziała Cleo, wtulając się w przystojnego syna Meduzy.
-Tak lekcji nie było całe 2 miesiące i jeszcze się nie zaczęły. Ale wolę być w domu i robić coś fajnego.-powiedział Deuce.
-Głuptasku, nie chodzi o to, że chce wracać do domu. Po lekcjach nabór do drużyny potworniarek! - oświeciła go Cleo
-Aa no tak. Nie wiem po co to robisz. Masz już skład.
-Muszę to robić. Co roku! Zawsze skład może się powiększyć o jedną osobę. Takie jest prawo Monster High.- powiedziała Cleo, wyrywając się z objęć Deuca.-Musimy już iść zaraz zacznie się lekcja!
-Emm Cleo, lekcje zaczynają się za 10 minut.. dopiero 7:50.-powiedział ze zdziwieniem Deuce.
-Czy to znaczy, że nie możemy czekać pod klasą?
-Eee (Ona chce iść do dziewczyn) - powiedziała Ghoulia, Deucowi na ucho.
-A no przecież. Ok spotkamy się w klasie Cleo. -wymamrotał Deuce i szybkim krokiem oddalił się od dziewczyn. Cleo szła zdecydowanym krokiem divy, a tuż za nią Ghoulia Yelps, niosąca swojego laptopa i kawę. Przed klasą stały już Draculaura, Clawdeen, Abbey, Frankie Stein oraz Lagoona. 
-Cleo! - krzyczała podekscytowana Draculaura.
-Jestem, jestem. Co się tak ekscytujesz? - spytała Lalę, Cleo.
-No jak to nie słyszałaś? 
-O czym? 
Tak było każdego dnia rano, Cleo nie świadoma nowych plotek, zaraz oświecana była przez Draculaurę.
-Podobno Scarah, poznała chłopaka na wakacjach! Była na Hawajach!
-Co?! Ona była na Hawajach, a ja spędziłam całe wakacje z moją głupią siostrzyczką Neferą w Aleksandrii w Egipcie? No bez jaj!-powiedziała zirytowana Cleo. Zdenerwowała się, gdy spojrzała w stronę Scarah i zauważyła koło niej, tłum potworów wypytujących o jej wakacje na Hawajach. Cleo wiedziała że nikt nie zachwyci się, słuchaniem jak kolejny rok z rzędu była w Egipcie. Nuda! W tym tłumie były też Frankie i Lagoona. Typowe! - pomyślała. Te dwie małpy zawsze robią mi na złość. Myśl Cleo, myśl. O już mam !
-Haa tam Hawaje. Wiecie gdzie ja byłam? -rzuciła bez namysłu Cleo.
-W Egipcie? - powiedział pogardliwie Jackson po czym tłum zapadł w śmiech.
-Nie ty ignorancki normalsie? Byłam w Mediolanie i nawet widziałam kilka pokazów mody. Kupiłam kilka rzeczy. Od razu tłum rzucił się na Cleo, wypytując ją o wakacje. Nagle zadźwięczał dzwonek i wszyscy weszli do klasy.
~~
Minęła już ostatnia lekcja i czas na to na co Cleo czekała cały dzień! Nabór do potworniarek! Cleo weszła na salę gimnastyczną razem z Clawdeen, Frankie i Draculaurą, które też należały do składu. Pod ścianą stały w rzędzie 4 dziewczyny, które odważyły się wziąć udział w przesłuchaniu.
-Ok potwory! Robimy układ jeden jedyny raz! Musicie go powtórzyć. Nic poza perfekcją nie ma znaczenia!
Ghoulia włączyła radio i na dźwięk piosenki Aly and Aj- Whoa Whoa potworniarki zaczęły swój układ. Wszystkie nowe kandydatki na potworniarki patrzyły szerokimi oczami z wrażenia. Ghoulia wyłączyła muzykę a potworniarki skończyły układ.


-Na was czas, upiory!-powiedziała Cleo. Każda z czterech dziewczyn zaczęła układ, lecz tylko jednej z nich wyszedł idealnie.
-Ehh... Nie mogę tego zrobić to nie poprawne !-powiedziała Cleo
-Wiem, że to nie fair, ale takie są zasady... Była perfekcyjna.- odparła Clawdeen
-To prawda - dodała Lala
-A jak znowu będzie chciała ukraść mi skład?-spytała Cleo?
-Wtedy ją wywalisz ! Hej teraz skład to my! Nami nie zmanipuluje - powiedziała Deenie.
-No dobra. Toralei Stripe.... Gratulacje jesteś potworniarką bla bla bla masz -Cleo  rzuciła wisiorek potworniarek w strone Toralei.
-Miauu wiedziałam ,że mam szanse, a raczej, że wygram. Nie martw się Cleo, nie będę już odchodziła.
-Szkoda..-odparła mumia
-Tym razem przejmę strachsład - zapowiedziała Toralei, złym tonem.
-Nie ośmielisz się! -krzyknęła Cleo
-Nie ma mowy!-powiedziała Lala
-Chyba śnisz!- dodała Deenie
-Mówcie co chcecie - powiedziała kotka i oblizała swoją rękę.
-Wylatujesz ! Scarah! Zajmujesz miejsce tej zapchlonej małpy! - oświadczyła głośno Cleo
-Serio ? Super! - Scarah zerwała z szyi Toralei wisiorek potworniarek i stanęła obok Clawdeen.
-O nie tak nie można! Ja byłam pierwsza wybrana- kłóciła się Toralei
-Spadaj! - rzuciła Cleo- straciłaś szanse to mój sład i nie masz tu wstępu.
-Jeszcze zobaczymy -jęknęła pod nosem Toralei i wyszła z sali trzaskając drzwiami.Dziewczyny poszły do szatni się przebrać, a gdy wychodziły usłyszały wołanie.
-Dziewczęta!- wołała dyrektor Głowenia Krewnicka.
-Tak proszę pani? -odparła Cleo.
-Dlaczego niszczycie zasady potworniarstwa? Toralei była jako pierwsza w składzie, a po minucie ją wywaliłaś. 
-Ale ona...-wtrąciła Cleo.
-Nie chcę tego słuchać. Scarah przykro mi, ale ten wisiorek należy do Toralei. -powiedziała Głowenia.
-Ale pani dyrektor to nie fair! Scarah jest lepszą potworniarką i zasłużyła na to.-zaczęła Frankie.
-To miło, że bronisz Scary Frankie, ale albo ona albo któraś z was. Przykro mi, ale wybrałyście ją, a nie fair jest to, że podejmujecie decyzję a potem ją zmieniacie. Mogłyście się zastanowić bardziej skoro nie pasowała wam Toralei.-ciągnęła dyrektorka i nałożyła na Toralei naszyjnik Scary.-już wszystko dobrze. Wierzę, że dogadacie się.-powiedziała i odeszła.
-Miauu teraz jestem w składzie, wkrótce moim składzie.-cieszyła się Toralei.
-Nie bądź taka do przodu, bo cię pochowam w sarkofagu żywcem!-zagroziła Cleo i szybkim krokiem ruszyła w stronę parkingu. Reszta upiorów, poza Toralei, ruszyła za nią.
~~
Cleo weszła do swojego typowo egipskiego domu. Nareszcie mogła zasmakować spokoju, kiedy jej siostra Nefera wyjechała rano. Cleo zdjęła swoje złote sandały, odłożyła torebkę i poszła do wielkiego salonu oglądać telewizję. Akurat nadawali serial Glee. 
-Ohh.. Dawno tego nie oglądałam. Najwyższy czas obejrzeć. -siegnęła po ciastka leżące na szklanym stoliku, gdy nagle zadzwonił telefon.
-Halo?! Ja tu próbuje oglądać! -wściekła się Cleopatra.
-Cleo! Alarm! Toralei robi projekty nowych strojów dla potworniarek!Prędko przyjedź do szkoły!- panikowała Lala.
-Co?! O nie!- Cleo odłożyła telefon i pojechała do Monster High tak szybko jak mogła.
-Gdzie ona jest!!!!-krzyczała Cleo ze złości
-W sali plastycznej z Ghoulią, a Ghoulia chyba się z tego nie cieszy.-poinformowała mumię, Lala.
-Toralei Stripe!-krzyknęła córka Ramzesa, otwierając z trzaskiem drzwi-Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Robisz zamieszanie już na początku roku! Z tobą jest coś nie tak?
-Miauu przez 100 lat te stroje reprezentowały potworniarki. Czas je ulepszyć-powiedziała Toralei patrząc na projekty.
-To ja o tym będę decydowała nie ty ! A teraz wynoś się stąd! Jesteś tylko potworniarką, a ja kapitanem. -zdenerwowała się Cleo.
-Mylisz się, jestem nowym kapitanem.-drażniła się Toralei.
-Chyba ci się śni kretynko! -Cleo zdenerwowana rzuciła się na Toralei i zaczęły się bić
-Dziewczyny spokój! - zawołała Lala, która właśnie weszła do klasy. Ale one ją zignorowały. Lala i Ghoulia oderwały od siebie Cleo i Toralei.
-Jeszcze mi za to zapłacisz! -odgrażała się Toralei
-To chyba ty mi! Zniszczyłaś mi suknię od Gaultiera! -krzyknęła Cleo -Jeszcze się policzymy! Ten skład jest mój wywłoko! -krzyczała cały czas mumia kiedy Lala wyprowadzała ją ze szkoły.

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 3. Powrót do upiornej szkoły.


Wybiła godzina 21.00. Draculaura właśnie wyszła spod prysznica i wysuszyła sobie włosy. Ubrała śliczną, różową, dwuczęściową piżame składającą się z długich spodni i bluzki na ramiączkach. Założyła na to swój ulubiony szlafrok. Wampirzyca weszła do swojego pokoju i rozmyślała o tym, jak bardzo ekscytuje się nadchodzącym rokiem szkolnym. Potem pomyślała, że nie może sama znieść swojej ekscytacji. Sięgnęła po swój telefon i napisała smsa najpierw do Clawdeen Wolf:
(21.08)Lala: O rany rany Deenie ! Nie mogę się doczekać jutrzejszego rozpoczęcia roku ! 
(21:10)Clawdeen: Spokojnie, La. Doczekasz się, ja już wybrałam co założe. Moją nową fioletową suknię od Gaultiera. Ok muszę już spadać, właśnie z braćmi oglądamy film. Papa ;*
(21:11)Lala: Pa Deenie. xoxo
Cóż skoro Deenie nie ma czasu ze mną pisać, napiszę do Cleo. - pomyślała.
(21:13)Lala: Hej Cleo!! Jak tam przygotowania do jutrzejszego dnia ?!?!?!?! Będzie szałowo jestem strasznie podekscytowana !
(21:14)Cleo: Tak Lala, wiem, ale niestety teraz nie mam czasu pisać. Przygotowania szły świetnie i też się cieszyłam, aż przyjechała ona i miła atmosfera w domu zniknęła. PA !
Świetnie.. Znowu Nefera... Ale się jutro nasłucham.. Napiszę do Blue!
(21:15)Lala: Hej Lagoona cieszysz się z powrotu do szkoły?
(21:20)Lala: Hej dostałaś smsa?
(21:35)Lala: Lagoona jesteś tam?
Pfe, Napiszę do Abbey 
Lecz Abbey tak samo jak Lagoona, nie odpisywała. Typowe. Abbey rzadko odpisywała. Ale wiem Spectra !
(21:50)Lala: Hej Spectra ! Cieszysz się z powrotu do szkoły?
(21:50)Spectra: Hej ! No strasznie się ciesze, już mam pełno nowych extra tematów na bloga !
Lala lubiła pisać ze Spectrą, smsy od niej przychodziły wręcz po sekundzie! Poza tym, była ona najsławniejszą blogerką w Monster High. Lecz ukrywa to w tajemnicy, a prawdę znają tylko Abbey, Lala, Clawdeen, Frankie, Cleo ,Ghoulia i Lagoona. Cóż pisały długo smsy, aż do północy, gdy Lala poczuła się senna.
~~
Następnego ranka, młoda wampirzyca obudziła się o 6 i od razu powędrowała do łazienki. Odświeżyła się i poszła ubrać swój strój na rozpoczęcie roku. Był piękny. Lala sama go zrobiła z pomocą Clawdeen. Choć właściwie to Clawdeen szyła z pomocą Lali.


Ten strój idealnie pasował do córki hrabiego Draculi. Lala wyperfumowała się, spakowała torebkę i wyruszyła swoim autem w kierunku szkoły. 
~~
Przy szkole był tłum potworów. Każdy w towarzystwie przyjaciół. Lala wysiadając z auta wszędzie wypatrywała przyjaciółek. Niestety, nie znalazła ich. Stała sama, koło starego drzewa. 
-No no, chyba ktoś tu jest osamotniony- powiedziała Toralei zeskakując z drzewa ze swoimi przyjaciółkami Meowlody i Purrsephone.
-Wcale nie.. Ja ymm.. czekam na dziewczyny.- kłamała Lala, żeby nie dać przewagi paskudnej kotce.
Nagle koło drzewa pojawiła się nagle Clawdeen Wolf.
-A ty co tu robisz ruda, zakłamana kretynko?! - Krzyczała ze złosci Clawdeen
-Miauu, czyżby ktoś nie był zadowolony z problemem na policji?- Odparła Toralei
-Policja?- spytała Lala nie wiedząc o co chodzi.
-Tak, nie jestem zadowolona, a teraz wynoś się stąd pókim dobra!
-Ha! Kto niby mi zabroni tu być ?
-Ja! - powiedziała idąc w ich kierunku, Cleo de Nile a za nią Frankie, Ghoulia, Abbey, Lagoona i Spectra -Wynoś się bo cię stąd wykurze.
-Myślisz, że się boję? - Odparła Toralei
-Powinnaś - Cleo wyciągnęła z torebki jedną ze statuetek swojego ojca i sprawiła, że Toralei oddalała się tak, aż całkiem zniknęła. Jej przyjaciółki, przerażone uciekły do szkoły.
-No i po problemie - powiedziała Cleo -Ciekawe jaką plagę tylko tym sprowadze..
-Nie nawidzę Toralei! Czekajcie, aż usłyszycie co zrobiła mi ostatnio! - mówiła Deenie.
-Wszyscy znamy tę historię -powiedziała Spectra wskazując na ekran swojego telefonu gdzie był news z jej bloga.
-Dzięki, Spectra -powiedziała Deenie z wściekłą miną.
-Oj nie martw się, Toralei już dawno to rozgłosiła, przed Spectrą -kłamała Lala w obronie przyjaciółki.Nagle czarne chmury zawisnęły nad Monster high i zagrzmiało. 
-O nie! To plaga egipska !- krzyknęła Cleo i szybko wbiegła, pod parasol Lali.
-Uwaga uczniowie! Zapraszam do audytorium na rozpoczęcie roku szkolnego, ponieważ warunki pogodowe nam nie sprzyjają.- ogłosiła dyrektor Głowenia Krewnicka i wszyscy zaczęli tłumami wbiegać do szkoły. 
-Całe szczęście,że mamy parasol- powiedziała do Cleo, Lala.
-Szybko spieszmy się Draculauro!- krzyknęła Cleo i obie zaczęły biec. 

czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 2. Szkolne zakupy.


Był już 29 sierpnia. Dzień był słoneczny, ciepły, choć pojawiał się już jesienny wiatr i zaczęły opadać liście. Wybiła godzina 9, a łóżko Clawdeen Wolf było już puste dwie godziny wcześniej. Wilkołaczka była już odświeżona, ubrana i czekała tylko na pobudkę taty, aby dał jej pieniądze na zakupy. Wchodząc do kuchni, zauważyła swoją młodszą siostrę Howleen, która na nogach miała jej nowe czerwone conversy, których Deenie musiała szukać godzinami w galerii handlowej i znalazła je dopiero w ostatnim sklepie, kiedy przymierzała je Operetta. Na szczęście były za duże na Operette, za to pasowały Clawdeen, więc szczęśliwa dziewczyna kupiła je.
-Howleen! Co ja Ci powiedziałam o pożyczaniu sobie bez pytania moich rzeczy? - warknęła groźnie starsza z sióstr. Howleen spojrzała na nią gniewnym wzrokiem i po chwili wymamrotała tylko :
-Spadaj siostra! Te buty są teraz moje ! Czy ci to pasuje czy nie pff. -Po odpowiedzi Leeny, Clawdeen wpadła w szał i rzuciła się na siostre. Zdjęła jej conversy ze stóp i zabrała do swojego pokoju. Postawiła je na najwyższej półce w szafie z butami gdzie Hownleen nie dosięgnie. Clawdeen zeszła na dół i dostrzegła swojego brata Clawda, rozmawiającego z kimś przez telefon. Deenie zatrzymała się na schodach i wytężyła słuch. Lubiła podsłuchiwać rozmowy telefoniczne członków jej rodziny. Przynajmniej mogła się nieraz pośmiać jak udają słodkie głosiki przez telefon.
-Tak, Lala pewnie. Oczywiście mogę wpaść w każdej chwili. Też cie kocham moja słodka, uporynko. To za 15 minut będę. Buziaki uroczy nietoperku! - mówił Clawd do telefonu. Clawdeen zrobiło się nie dobrze i żałowała, podsłuchiwania tej "obrzydliwej" rozmowy. Nie mogła strawić, że jej najlepsza przyjaciółka chodzi z jej bratem. No dobra, sam ten fakt nie obrzydzał Clawdeen, najgorsze były ich pieszczotliwe słówka. Po ich uszłyszeniu, zawsze miała ochotę zwrócić jedzenie.
-O Deenie już wstałaś! - odezwał się zaspany głos ojca, stał na górze schodów w samym slafroku i kapciach, patrząc na stojącą na czwartym schodku od dołu, Clawdeen.
-Tak tato, wstałam nie śpie już od siódmej i czekam na Ciebie. To dasz mi te pieniądze ?- mówiła szybko Clawdeen. Wiedziała, że zaczynanie rozmowy od prośby o pieniądze nie jest właściwe, ale czekała od dwóch godzin i miała tego serdecznie dość. Ojciec zszedł na dół i wyciągnął z swojego płaszcza portfel. Spojrzał w środek zdziwionym spojrzeniem, a potem rzucił nagle:
-Dziwne wydawało mi się, że miałem trzy pięćdziesiątki i dwie dwudziestki. No ale nic. Proszę Deenie ta stówka jest dla Ciebie. Tylko nie kupuj ubrań! Mają być same zeszyty i akcesoria szkolne. Ubrań masz już dosyć, prawda? Wkońcu tydzień temu z mamą byłyście na zakupach 
-Oczywiście tatku, wiem. Same zeszyty i akcesoria do szkoły! Nie jestem idiotką!- mówiła Clawdeen oburzonym tonem, bo za każdym razem co rok ojciec mówił to samo, a przecież Clawdeen zawsze kupowała za jego pieniądze akcesoria do szkoły. Co prawda raz zdarzyło jej się, że w sklepie stała piękna, nowa para butów od Chanel. Kosztowała równą stówę i tej okazji Deenie nie mogła odrzucić. Wróciła do domu z parą butów, a rodzice byli zdenerwowani. Było to 2 lata temu i od tego incydentu, rodzice przestali wierzyć w dojrzałość ich córki.Clawdeen chwyciła pieniądze od taty, ubrała swoje buty, zapakowała się do samochodu i pojechała na zakupy. 
Jadąc, Clawdeen czuła tą ekscytację, którą czuła co roku. Kupi nowy, piękny piórnik i super wyposażenie do niego. Na pewno będzie pytanie Lali "Gdzie go kupiłaś? Jest mega!". Taa, co roku było to samo. Clawdeen zaparkowała samochód na parkingu przed jedną z księgarni w Salem i weszła do środka. Chwyciła koszyk i ruszyła przed siebie. Po chwili zauważyła , śliczny piórnik. Był fioletowy w złote paski. z jednej strony na środku miał napis "Szałowa dziewczyna". Od razu spodobał się Deenie. Włożyła go do koszyka. Podeszła do półki z zeszytami. Tam zauważyła Toralei Stripe kotołaczkę z Monster High. Dziewczyny tej nie cierpiała ze wszystkiego co najgorsze. Nie dość, że zawsze była wredna dla niej i ich przyjaciółek to jeszcze chciała zniszczyć skład potworniarek. Toralei jak zwykle towarzyszyły dwie bliźniaczki: Meowlody i Purrsephone. Pod nosem powiedziała "A niech to licho" i podeszła.Spoglądała kontem oka na kotołaczki.
-O no proszę, to nasza Clawdeen Wolf.- powiedziała po chwili Toralei.
-Odwal się, koteczku.- warknęła Clawdeen.
-Lepiej się nie spinaj bo coś złego się stanie.
Clawdeen zignorowała Toralei i wybrała zeszyty i wyposażenie do piórnika. Podeszła do kasy i zapłaciła. Wychodząc zadzwonił alarm. Ochroniarz przeszukał Clawdeen i znalazł w jej torebce książkę, której Clawdeen nie kupowała. Na myśl przyszło jej tylko jedno: "Toralei!".
-Proszę podać telefon do rodziców.- powiedział sprzedawca. Clawdeen zabiło serce. Mogła mieć teraz kłopoty przez tą przebrzydłą rudowłosą żmiję.
-Zapłacisz mi za to Toralei.- powiedziała pod nosem i wyciągnęła telefon, żeby podać numer rodziców.



środa, 18 lipca 2012

Rozdział 1. To już prawie wrzesień upiorze!

      Frankie Stein obudziły promienie słońca. Śniło jej się, że podrywa przystojnego wampira na plaży w Beverly Hills gdzie spędziła cały lipiec i prawie cały sierpień. Lecz tym razem zamiast budząc się w hotelu, obudziła się w swoim własnym, domowym łóżku i czuła się w nim dziwnie. Spojrzała na kalendarz i otarła oczy ze zdumienia.
-To nie możliwe ! - krzyknęła 
Na kalendarzu był 27 sierpnia. Frankie nie mogła uwierzyć, że wakacje dobiegają końca. Czuła jakby dopiero się zaczęły. Wstała z łóżka i powędrowała do łazienki, a za nią gęsiego maszerowały jej błyszczury z rónymi rzeczami na grzbiecie. Jeden niósł szczotkę do włosów, drugi błyszczyk do ust, trzeci żel pod prysznic, a reszta inne rzeczy tego typu. Po 15 minutach Frankie wyszła z toalety. Sięgnęła po błyszczyk do jednego błyszczura i pomalowała usta. Myślała co będzie dzisiaj robiła. Zadzwoniła do Lali.
-Hej Lala, wczoraj wróciłam z Beverli Hills i zastanawiam się, czy może wyskoczymy dzisiaj gdzieś razem? - spytała mietowo-skóra  dziewczyna
-Hejka. Przykro mi Frankie ,ale jestem teraz na statku wycieczkowym mojego taty. Wracam dopiero po jutrze. Może wtedy gdzieś wyskoczymy?
-Ok. 
-Świetnie no to narazie. - rozłączyła Lala. Frankie się nie poddawała . Zadzwoniła do Clawdeen, lecz ta była nie osiągalna, Abbey była w himalajach, Spectra była zajęta nową historią do jej blogu cerberka i nie mogła spotkać się z Frankie, Lagoona dzisiaj była w spa. Na liście kontaktów Frankie, została już tylko jedna jej przyjaciółka- Cleo de Nile. Na samą myśl Frankie przeszedł dreszcz. Zwłaszcza po ostatnim dniu szkoły i akcji na stołówce. 
Może zapomniała?- myślała Frankie- A co jeśli nie... - po chwili Frankie uświadomiła sobie ,że i tak za 4 dni spotka Cleo w szkole. Postanowiła więc, że zadzwoni do niej i przeprosi ją za tą akcję na stołówce. Myślała tylko gdzie iść z Cleo ? Do centrum? Spa? Na pizzę ? Nie miała pojęcia zastanawiała się i wtem w słuchawce odezwał się głos Cleo.
-Słucham? -zapytała mumia.Frankie zaczęła się pocić. Po chwili powiedziała:
-Hej Cleo, co porabiasz? Właśnie wróciłam z Beverly Hills i chciałam się z Tobą zobaczyć. Może gdzieś razem wyskoczymy? A i przepraszam za tą akcję na stołówce, ostatniego dnia szkoły.
-Jakiej akcji na stołówce ? O czym ty do mnie mówisz?- zapytała wrednym tonem Cleo. Frankie nie mogła uwierzyć. "Czyli zapomniała? To nie w jej stylu. A może.." pomyślała.
-Aa nie ważne. To jak masz czas? 
-Cóż ,ogólnie postanowiłam dzisiaj nigdzie nie wychodzić, ale jeśli chcesz możesz wpaść do mnie.
-Super! Będę za godzinę. Papa.
-Yhym. Pa. - rozłączyła się Cleo.
Frankie cieszyła się, że Cleo znalazła dla niej czas. Zawsze, gdy do niej dzwoniła w odpowiedzi słyszała tylko: "Jestem zajęta", "Nie dzwoń do mnie. Nie mam czasu!", "Nie możesz zawracać głowy na przykład Deenie?" ,"Chyba upadłaś na głowę. Nie mam czasu. " ale tym razem Cleo zgodziła się spotkać, a co więcej, zaprosiła ją do swojego domu! Frankie była szczęśliwa i nie wiedziała co ubrać. Poszperała w szafie i znalazła spódnicę i drogą kurtkę z H&M, znalazła do nich pasującą bluzkę i buty, ubrała je i poprawiając w lustrze wygląd, pobiegła do domu Cleo.
~~
  Frankie weszła na posesję de Nilów, stanęła chwilę i podziwiała dom Cleo. Na podwórku było pełno pustynnego piasku, piękne palmy i wielka fontanna z figurą faraona Tutenchamona, który trzyma w ręku dzban z którego wylewa wodę do fontanny. Dom wyglądał jak ogromna piramida, zabudowana dookoła. Wielkie drzwi wejściowe sięgały dwóch pięter a sam dom miał ich chyba z pięć. Był szeroki. Frankie podeszła do fontanny i wyciągnęła z torebki kurczaka. Rzuciła go do fontanny, z której po chwili wyskoczyły krwiożercze krokodyle i rzuciły się na kurczaka. Frankie podeszła do drzwi. Dzwonek wyglądał jak wielka tablica, na której widniały dwa skarabeucze u góry i na dole, a pomiędzy nimi puste miejsce na trzeciego. Frankie nadusiła skarabeusz u góry po czym, ten z dołu ożył i wszedł w środkowe puste miejsce. Drzwi otworzyły się, a Frankie przywitała Hasina, służąca Cleo. Hasina poczęstowała Frankie koktajlem z owoców tropikalnych, a później zaprowadziła do pokoju Cleo.
-Księżniczko, masz gościa- powiedziała Hasina otwierając drzwi do pokoju Cleo.
Frankie weszła do środka, a Hasina oddaliła się zamykając za nią drzwi. Pokój Cleo był ogromny. Na przeciw drzwi stało wielkie łoże z baldachimem, zaścielone słotymi pościelami. Po lewej stronie łóżka pod ścianą, było wejście do garderoby Cleo, którą kiedyś pokazała dziewczynom. Po prawej stronie znajdowała się toaletka, obok której stał tron. Na środku podłogi leżał wielki dywan ze skóry tygrysa, a na suficie wisiał piękny żyrandol, wysadzany kamieniami szlachetnymi. 
Cleo leżała na swoim łóżku i prosiła Frankie ,by usiadła na brzegu łóżka. Frankie usiadła i przez chwile patrzyła na leżącą obok siebie Cleo, przeglądająca jakiś magazyn z modą jesienną.
-Patrz! Jaki cudny płaszcz ! Ciekawe czy zrobiliby taki z wzorami zwierzęcymi gdybym poprosiła?- powiedziała Cleo.Frankie zbliżyła głowę do magazynu i patrzyła na płaszcz. Chwilę później córka faraona odłożyła czasopismo i wstała. Spojrzała na Frankie.
-Masz jakieś bikini ze sobą? - spytała.Frankie spojrzała na nią ze zdziwieniem.
-Nie mam.Nic nie mówiłaś.
-Nie ma sprawy pożyczę ci jedno z moich. 
Cleo weszła do swojej garderoby i wyciągnęła fioletowe bikini z tygrysim wzorem i jedno czarne w złote grochy. Podała Frankie czarne.
-Teraz idź do toalety i się w to ubierz, a ja skorzystam z mojej przebieralni- powiedziała mumia.
Frankie ubrała bikini i weszła z powrotem do pokoju Cleo.
-Teraz za mną.- powiedziała Cleo i prowadziła gdzieś Frankie, przez długi korytarz przypominający labirynt. Nagle pojawiły się drzwi, a za nimi tyły domu de Nilów. Stało tam z dwadzieścia leżaków, obok każdego stoliczek i parasol, przy leżakach ogromny basen z pięcioma drabinkami i trzema wielkimi zjeżdżalniami. Na środku basenu pływały wodne materace. Cleo zawołała swojego drugiego sługę, Beba i kazała mu przeciągnąć ze środka niebieski materac, następnie zawołała Hasinę by przyniosła dzbanek z lemoniadą z lodem i dwie szklanki. Hasina szybko to zrobiła i nalała do szklanek lemoniadę. Podała je dziewczynom. Po chwili Beb przypłynął z niebieskim materacem. Cleo położyła się na niego i odepchnęła się lekko nogą, żeby odpłynąć. Frankie położyła się na leżaku, popijając lemoniadę i czytała jeden z magazynów, który leżał na stoliku przy jej leżaku. Trwała kilkuminutowa cisza. Po chwili Cleo się odezwała.
-Nie myśl że zapomniałam o tej akcji na stołówce - powiedziała
Serce Frankie zabiło szybciej, przełknęła nerwowo ślinę i czekała, aż Cleo powie jej do słuchu a potem wygoni albo co gorsza, pośle krokodylom na pożarcie.
-Ale nie martw się, nie mam zamiaru nic z tym robić. Miałaś prawo do swojego zdania tak jak ja chwilę przed tobą. Nie mam Ci tego za złe i mam nadzieję ,że ty mi też tego że byłam wredna.
-Oczywiście, że nie jestem zła, Cleo. Cieszę się, że jesteśmy w zgodzie. Wcale nie chciałam się z Tobą kłócić. Zdenerwowałam się że ciągle mnie wyśmiewasz.- powiedziała Frankie.
-Wiesz Frankie, problem nie tkwi w Tobie. Po prostu ciężko mi jest przyzwyczaić się do Ciebie. Kiedyś byłam tylko ja ,Deenie, Lala, Blue i Ghoulia. Potem zjawiłaś się ty. Czułam się nie raz zazdrosna o Ciebie. Dziewczyny skupiały się nieraz na tobie bardziej niż na mnie a tego nie znoszę sama wiesz.- odparła Cleo.
-Wiem. Ale nie martw się Cleo, one są bardziej zapatrzone w Ciebie, niż we mnie. Za każdym razem jak jestem z nimi, wspominają o Tobie.
Cleo nie odpowiedziała nic na to tylko uśmiechnęła się do Frankie, a potem odpłynęła dalej na swoim materacu. Frankie postanowiła zjechać z jednej ze zjeżdżalni. Wybrała największą i wdrapała się na drabinę. Zaczęła jechać i krzyczała w krętych tunelach. Nagle wpadła do wody i spowodowała zwarcie. Cleo szybko zawołała Beba i Hasinę, którzy wyciągnęli Frankie z wody. Kiedy odzyskała przytomność dostrzegła Cleo.
-A jednak można być uczulonym na wodę - powiedziała żartobliwie Cleo.
Frankie zaśmiała się i wstała, po czym pożegnała się z Cleo i dała Bebowi odprowadzić, aż pod sam dom.

Prolog

   Był deszczowy, chłodny dzień. Dość nietypowy na ostatni dzień roku szkolnego. Dokładnie 10 miesięcy wcześniej do Monster High, przybyła nowa uczennica. Nazywała się Frankie Stein. Szukała przyjaciół i znalazła ich. Tak, jej przyjaciółki: wilkołaczka Clawdeen Wolf, wampirka Draculaura, mumia Cleo de Nile, potwór morski Lagoona Blue i zombie Ghoulia Yelps, poza tym do paczki najpopularniejszych potworów w szkole należały nie oficjalnie yeti Abbey Bominable i duch Spectra Vondergeist. Własnie wybiła godzina 12.40, co oznaczało, że piąta lekcja dobiegła końca i czas na obiad. Zaraz po dzwonku Frankie, Draculaura, Clawdeen, Cleo, Lagoona, Abbey i Spectra wybiegły z szumem z klasy. Zawsze to robiły, by załapać się na dobre miejsca na stołówce. I za każdym razem wyglądało to tak samo: Frankie biegła z przodu, a tuż za nią Cleo, nie wiedzieć czemu córka faraona zawsze musiała być lepsza od wszystkich, a zwłaszcza nie pozwalała, aby Frankie z nią wygrywała! To nie było na miejscu. Reszta dziewcząt biegła za nimi wolniejszym tempem, niż Frankie i Cleo. W końcu dobiegły na stołówkę.
-Ha, znowu pierwsza! - krzyknęła Cleo
-Tak, Cleo jak zwykle wygrywasz - powiedziała znudzonym tonem Frankie, jakby powtarzała to zawsze, no cóż tak było!
Każda z dziewczyn wzięła talerz i usiadły przy swoim stole, na samym środku ogromnej stołówki. Jak zawsze od lewej na środku siedziała Cleo, po jej prawej Clawdeen, obok Clawdeen siedziała Lagoona, obok Lagoony, Spectra, natomiast po lewej stronie Cleo siedziały Draculaura, Frankie, Abbey. Dzisiaj na obiad był stek, ziemniaki z sosem myśliwskim, surówka i do picia sok malinowy. Oczywiście Draculaura jako wegetarianka nie wzięła steku, Clawdeen wzięła go za nią. Przez chwile jadły w ciszy. Draculaura czuła się nie swojo, ponieważ zawsze rozmawiały przy obiedzie. Więc postanowiła zacząć jakiś temat.
-Nie mogę uwierzyć, jutro zakończenie! Jestem podekscytowana, w co się ubiorę? Myślę nad tą nową sukienką od Chanel, wiecie tą czarną albo uuu już wiem! Ta seksowna czerwona.- powiedziała.
-Nie wiem czy czerwień do Ciebie pasuje, Lala - powiedziała Clawdeen .
-Racja wezmę tą od Chanel.
-Świetnie, może przyjdę dzisiaj do Ciebie i wybierzemy dodatki ?- zaproponowała Frankie
-A czy ty, Frankie w ogóle masz pojęcie o modzie? Sama ubierasz się jak w lumpeksie. - odparła zirytowana Cleo, która zawsze dogryzała Frankie, mimo tego ,że się przyjaźniły. Frankie miała tego dość, Cleo zawsze mówiła jej  podłe rzeczy, ostatniego dnia szkoły postanowiła powiedzieć jej co swoje.
-Co ty sobie w ogóle myślisz ty podła zabandażowana wiedźmo?! Mam dość twoich dogryzek, myślisz, że jestem gorsza ? Bo co? Nie mam tyle kasy co ty, bo nie jestem córką faraona i nie mam bogactw egiptu?- wykrzyczała Frankie wstając z krzesła. Wszyscy ze stołówki patrzyli na nią, jak na wariatkę. Po długim milczeniu Cleo podniosła wzrok i mierząc Frankie wzrokiem powiedziała:
-Słuchaj no Frankie, jak śmiesz tak do mnie mówić? Po tym wszystkim? Dzięki mnie należysz do naszej grupy, więc na przyszłość -wstała i powiedziała tak głośno żeby wszyscy usłyszeli- nie waż się do mnie pyszczyć, siadaj i nie odzywaj się ty porażone prądem bezguście! 
Frankie usiadła i miała smutną minę. Clawdeen złowieszczo popatrzyła na Cleo.
-Wiesz Frankie, jeśli chcesz wybrać ze mną dodatki to nie ma sprawy, przyjdź ok. 17 zgoda? - Powiedziała miłym głosem Lala. Frankie spojrzała na Cleo, a później pokiwała przytakująco głową. Cleo wywróciła oczami.
-Już się najadłam.- powiedziała obrażonym tonem mumia i odniosła talerz ,a potem skierowała się w strone wyjścia.
-Hej Cleo, nie zaczekasz na nas?- zawołała Spectra
-Przykro mi, mam coś do załatwienia. -odpowiedziała Cleo i wyszła ze stołówki.
Przy stole zapanowała grobowa atmosfera. Nikt nie odzywał się po wyjściu Cleo. Nagle Abbey powiedziała:
-O nie! Chyba wiem co miała do załatwienia Cleo! Miałyśmy po 5 lekcji iść szybko na salę gimnastyczną i udekorować ją na zakończenie!
Wszystkie przyjaciółki wstały i z krzykiem pobiegły na salę. Gdy się tam znalazły spotkały panią dyrektor.
-Świenie dziewczęta! W samą porę. Idźcie do Cleo, żeby podzieliła wam zadania. Frankie spojrzała na Cleo z przerażeniem. Teraz miała okazję zemścić się na niej za akcję w stołówce. W duchy modliła się żeby Cleo nie przydzieliła jej do sprzątania albo innej roboty, przy której Frankie mogłaby ubrudzić się i zniszczyć nową bluzkę, którą dostała od rodziców. Była to jej ulubiona bluzka i zależało jej na niej. Ku zdziwieniu Cleo podchodząc do niej powiedziała:
-Frankie! Zajmujesz się ustawianiem krzeseł. - Cleo powiedziawszy to podeszła do Clawdeen i Abbey. Frankie się upiekło, ale czuła, że Cleo na pewno coś kombinuje. Cieszyła się, że rok szkolny sie kończy. Nareszcie odpocznie od tej paskudnej Cleo i spędzi lato na plaży w Beverly Hills.